Derbowa porażka z Saint-Etienne przypieczętowała los Sylvinho. Zaledwie dwa miesiące po starcie rozgrywek, Brazylijczyk musiał pożegnać się z rolą szkoleniowca Les Gones. Były reprezentant Canarinhos przegapił we Francji start swojej kariery na trenerskiej ławce. W Lyonie sportowy kryzys będzie musiał zażegnać jego rodak Juninho oraz charyzmatyczny prezes Jean-Michel Aulas.
Brazylijski eksperyment nad Rodanem nie trwał długo. Zaledwie kilka miesięcy po nominacji, z posadą trenera Olympique Lyon pożegnał się Sylvinho. Były piłkarz m.in. Arsenalu Londyn i FC Barcelony był pierwszym zagranicznym szkoleniowcem za kadencji prezesa Jean-Michela Aulasa i zaledwie drugim w historii klubu. Kilkumiesięczny pobyt we Francji nie zakończył się jednak sukcesem, a pierwsze doświadczenie Sylvinho za sterami zawodowego klubu z pewnością nie należy do udanych. Bilans? Trzy zwycięstwa, cztery remisy i cztery porażki. W jedenastu oficjalnych spotkaniach jego piłkarze strzelili siedemnaście goli, tracąc przy tym dziesięć bramek, gromadząc zaledwie dziewięć punktów – co jest najgorszym wynikiem za kadencji prezesa Aulasa od 1995 roku. Wówczas, szkoleniowcem OL był Guy Stéphan, obecny asystent Didiera Deschamps w reprezentacji Francji. Pomimo obiecującego startu w krajowych rozgrywkach, Lyon nie wygrał od siedmiu kolejek co jest najgorszą serią klubu z Doliny Rodanu w Ligue 1 od wiosny 1996 roku. Po dziewięciu kolejkach Lyon plasuje się dopiero na czternastej lokacie – najgorszy wynik w XXI. wieku. Z meczu na mecz atmosfera w klubie gęstniała, aż do derbowej porażki na terenie Saint-Etienne (0:1). Zespół Sylvinho w drugim kolejnym meczu ligowym nie potrafił zdobyć bramki, co nie przytrafiło się drużynie z Groupama Stadium od grudnia 2015 roku. Wówczas z posadą pożegnał się Hubert Fournier, a jego następcą został Bruno Genesio. Tym razem było podobnie, a prezes Aulas dopiero po raz czwarty w trakcie swoich ponad trzydziestoletnich rządów zdecydował się zmienić trenera w trakcie sezonu.
Ład i Postęp
Od samego początku, kandydatura byłego reprezentanta Kraju Kawy jako następcę Genesio była wariantem mocno ryzykownym. Po kilku latach pracy w roli asystenta, Sylvinho zdobył uprawnienia UEFA Pro A dopiero w czerwcu bieżącego roku, czyli zaledwie kilka tygodni przed poprowadzeniem pierwszego treningu w nowym klubie. Francuscy dziennikarze wytykali także nieznajomość języka francuskiego, która miała również ograniczyć wpływ nowego szkoleniowca – przynajmniej we wczesnym etapie pracy z zespołem z Groupama Stadium. Wcześniejsze role w sztabie Corinthians czy Interu Mediolan oraz mocne poparcie nowego dyrektora sportowego OL miały jednak gwarantować słuszność wyboru działaczy siedmiokrotnych mistrzów Francji. Głównym pomysłodawcą sprowadzenia Brazylijczyka był właśnie Juninho, który wraz z końcem poprzedniego sezonu wrócił do Lyonu w roli działacza odpowiedzialnego za sportowy pion klubu. Najlepszy wykonawca rzutów wolnych w historii futbolu zdaniem wielu, od lat był przymierzany do roli trenera OL. Nad Dolinę Rodanu wrócił jednak w garniturze dyrektora sportowego, będąc odpowiedzialnym za sportowy rozwój Olympique Lyon. Wszechobecny jak dotąd prezes i właściciel zdecydował się odsunąć w cień, pozostawiając w świetle jupiterów duet Sylvinho-Juninho.
W duchu Ordem e Progresso (tłum. ład i postęp), czyli dewizy Republiki Brazylii, przyszłość klubu miała rysować się w barwach zielono, żółtych i niebieskich. Największym wyzwaniem miała być przebudowa drugiej linii, po tym jak szeregi Tottenhamu zasilił Tanguy Ndombélé a w kierunku Sevilli powędrował Nabil Fekir. W obronie również należało zastąpić Ferlanda Mendy’ego, który w zamian za niemal 50 milionów euro przeniósł się do Realu Madryt. Tego lata klub na transferach wzbogacił się łącznie o ponad 130 milionów euro – więcej w Ligue 1 zarobiło tylko Lille. Dysponując sporym zastrzykiem gotówki, brazylijski duet nie próżnował. Szeregi Les Gones wzmocnili m.in. reprezentant francuskiej młodzieżówki Jef Reine-Adélaide, Joachim Andersen, Thiago Mendes, Youssouf Koné czy Jean Lucas. Klub zdołał także zatrzymać kluczowych piłkarzy jak Anthony Lopes, Moussa Dembélé, Memphis Depay czy Houssem Aouar. W tym składzie Olympique Lyon miał być gotów, by walczyć o wysokie cele w Ligue 1 oraz Lidze Mistrzów.
Już podczas pierwszej konferencji prasowej brazylijski szkoleniowiec wzbudził nad Sekwaną mieszane uczucia. Wybraniec Juninho zaskoczył niemal wojskowym tonem wypowiedzi. Sprawiał wrażenie trenera pełnego charyzmy, który ma pomysł na futbol i trzyma się swoich przekonań taktycznych. Ustawiając swoich podopiecznych w systemie 4-3-3 jasno określał czego oczekuje od swoich piłkarzy, szczególnie pod względem fizycznego zaangażowania i gry obronnej. Mimo słabych wyników w okresie przygotowawczym, podczas którego Lyon zdołał wygrać tylko jedno spotkanie w starciu z Kanonierami (2:1), Sylvinho i jego podopieczni dość obiecująco rozpoczęli ligowe zmagania. W pierwszych dwóch kolejkach zespół zdobył komplet punktów, strzelając łącznie dziewięć goli i nie tracąc żadnego. Do załamania formy doszło jednak w trzeciej serii spotkań Ligue 1. Pod koniec sierpnia, napędzana tymi dobrymi wynikami drużyna doznała niespodziewanej porażki na terenie Montpellier (0:1). W kolejnych sześciu ligowych spotkaniach zespół Sylvinho również już nie wygrał. Z każdym meczem taktyczna pewność szkoleniowca zanikała, lecz żaden nowy wdrażany system gry nie zdołał odwrócić tendencji. W starciu z Paris Saint-Germain, Lyon po raz pierwszy w sezonie zagrał z piątką obrońców. W efekcie piłkarze OL nie oddali żadnego celnego strzału na bramkę Keylora Navasa, a komplet punktów na trzy minuty przed końcem spotkania zapewnił Neymar. To właśnie w ostatnich minutach gry Lyon ma w tym sezonie największe problemy. Od początku rozgrywek zespół stracił aż sześć punktów w samych końcówkach spotkań – licząc od 85. minuty gry. Taktyczna niepewność wkradała się wraz z każdym następnym meczem napędzając negatywną spiralę wokół trenera. W trzech kolejnych potyczkach Sylvinho wypróbował trzy warianty gry, lecz wciąż bez korzystnego wyniku. Mimo wyjazdowego zwycięstwa w Lipsku w Lidze Mistrzów (2:0), porażka w derbach z Saint-Etienne (0:1) ostatecznie przypieczętowała los szkoleniowca. W tym momencie OL miało zaledwie punkt przewagi nad strefą spadkową i traciło aż siedem punktów do podium.
Aulas na ratunek
Upadek Sylvinho z pewnością jest dużym ciosem dla dyrektora sportowego, lecz nie powinno zagrozić pozycji Juninho w bliskiej przyszłości. Jego pozycja w klubie nadal pozostaje niezmieniona pomimo tego, iż to właśnie były pomocnik Les Gones popierał i naciskał na wybór swojego rodaka. Sytuacja zmusiła jednak prezesa Aulasa do zmiany swoich przekonań. Choć miał nabrać więcej dystansu od spraw boiskowych, słabe wyniki drużyny zmusiły go do wyjścia z cienia. Najbliższy czas pokaże, czy w nowym schemacie organizacyjnym zmieni się tylko nazwisko trenera, czy też zostanie on całkiem przebudowany. Zwolnienie Sylvinho wydaje się potwierdzać fakt, iż za sterami klubu znów zasiada JMA. Być może wybór następcy Brazylijczyka będzie należał do dyrektora sportowego, jednak tym razem Aulas z pewnością nie ograniczy się tylko do zatwierdzenia wyboru Juninho. Przestudiuje uważniej każdą kandydaturę, o ile sam nie podrzuci pomysłu do ucha swojego byłego zawodnika. Można śmiało obstawiać, że jego powrót na pierwszy plan nie ograniczy się tylko do wyboru następnego trenera. Z pewnością zobaczymy i usłyszymy go więcej w nadchodzących tygodniach – być może nawet do końca sezonu.
Jean-Michel Aulas z pewnością nie należy do najspokojniejszych działaczy we francuskim futbolu. 70-letni właściciel OL znany jest z medialnych wystąpień czy polemik na Twitterze. Właściciel Lyonu nie przyzwyczaił jednak do przedwczesnego zmieniania szkoleniowców. W ciągu 32 lat swojej prezesury zwolnił tylko czterech trenerów w trakcie trwania rozgrywek. Cierpliwości uczył się jednak na własnych błędach, rozstając się z dwoma trenerami w sezonie 1987/88 – jego pierwszym za sterami grającego jeszcze na zapleczu Ligue 1 Olympique Lyon. Z posadą pożegnali się wówczas Robert Nouzaret oraz Denis Papas. Do podobnego zdarzenia doszło dopiero osiem lat później, gdy jesienne złe wyniki posadą zapłacił Guy Stéphan. Los dzisiejszego asystenta Didiera Deschamps przypieczętowała rekordowa porażka w starciu z AJ Auxerre (0:7). Ostatnim trenerem Lyonu, który został zwolniony podczas sezonu był Hubert Fournier niemal dwadzieścia lat później. W grudniu 2015 roku Fourniera zastąpił Bruno Genesio. Po tygodniu poszukiwań Sylvinho również doczekał się swojego następcy, a będzie nim Rudi Garcia – były szkoleniowiec m.in. Olympique Marsylia i Lille. 55-letni Francuz podpisał umowę do czerwca 2021 roku, choć według mediów znad Sekwany nie był pierwszym wyborem działaczy. W wyścigu o posadę Garcia miał wyprzedzić m.in. Laurent Blanca – byłego selekcjonera Trójkolorowych. Najbliższe tygodnie będą kluczowe dla powodzenia całego bieżącego sezonu Les Gones, a czas zweryfikuje słuszność wyborów dokonanych podczas przerwy reprezentacyjnej.
Tekst ukazał się w tygodniku Piłka Nożna (nr 43/2019)
(@JordanBerndt)