Le Ballon Mag
  • Ligue 1
  • Les Bleus
  • Poza Granicami
  • Niższe Ligi
  • Retro
  • Youtube
  • Magazyn
CZYTAJ MAGAZYN
Le Ballon 6
Social Media
Twitter 2K Obserwujących
Twitter
Moje Tweet'y
Le Ballon Mag
Le Ballon Mag
  • Ligue 1
  • Les Bleus
  • Poza Granicami
  • Niższe Ligi
  • Retro
  • Youtube
  • Magazyn
  • Ligue 1

Aleksandr Gołowin – dyrygent z falstartem

  • 15 maja 2020
  • Michał Bojanowski

Aleksandr Gołowin przez ostatnie kilkanaście miesięcy doświadczył wielu skrajnych zdarzeń – był gwiazdą mundialu, następnie jego transfer zapowiadał się na klapę, aż postawił stopy na twardym gruncie i został dyrygentem AS Monaco

Przejście po mundialu w Rosji do AS Monaco, znanego z doskonałej pracy z młodzieżą, jawiło się jako decyzja ze wszech miar racjonalna. Gołowin nie porwał się z motyką na słońce, zrobił to, co logiczne i wybrał klub perspektywiczny z właścicielem rodakiem, który da mu świetne podstawy, aby później zrobić kolejny krok w zawodniczej karierze. Kiedy po półtora roku od przyjścia do Księstwa wszystko zaczęło się układać po myśli zawodnika i klubu, nastąpiła nieoczekiwana przerwa w rozgrywkach, co ponownie może zaburzyć plan Rosjanina.

Pewniak

Początki kariery Gołowina przynoszą oczywiste historie mówiące o niezwykłym drygu do piłki nożnej, ogromnej pracowitości zawodnika i zostawaniu po treningach, aby doskonalić rzemiosło. Jednak nim trafił do CSKA, w wieku 11 lat próbował sił w innym moskiewskim klubie Spartaku, tam jednak nie poznano się na jego talencie i karierę kontynuował w oddalonym o 40 km od rodzinnego miasta Nowokuzniecku.

Na ponowną szansę gry w stolicy czekał do 2012 roku, gdy ówczesny skaut CSKA, a kiedyś zawodnik tego klubu Andriej Mowsesjan, dostrzegł go na jednym z lokalnych turniejów. Były piłkarz był do tego stopnia pewny, że warto dać szansę Aleksandrowi, że miał powiedzieć prezesom CSKA, że jak się pomyli co do Gołowina, to mogą podrzeć jego umowę z klubem. Umowa została nietknięta.

Od debiutu w rosyjskiej Premier Lidze w marcu 2015 roku do pierwszego powołania do reprezentacji z rąk Fabio Capello minęły zaledwie trzy miesiące. Jednak mimo bramki w debiucie przeciwko Białorusi, zarówno w ekipie Sbornej, jak i w klubie na swój prime musiał jeszcze chwilę poczekać. Ten w kadrze przypadł na mundial w Rosji, a w klubie na sezon przedturniejowy – najlepszy zawodnik CSKA i nagroda dla nadziei rosyjskiego futbolu (zawodnik U-21) w sezonie 2017/2018.

Po pierwszym spotkaniu reprezentacji Rosji na mundialu z Arabią Saudyjską, wygranym przez podopiecznych Stanisława Czerczesowa 5:0, w którym Aleksandr Gołowin zdobył bramkę i zaliczył dwie asysty, było pewne, że CSKA nie utrzyma młodego i  tak utalentowanego zawodnika. Kolejne udane spotkania ekipy Sbornej i odpadnięcie dopiero w 1/4 finału po karnych z Chorwacją, pokonawszy wcześniej w ten sam sposób Hiszpanów windowały cenę, jaką potencjalny kupiec miał zapłacić.

Bardzo blisko zakontraktowania miało być Chelsea, media informowały wręcz o podpisaniu umowy, jednak sam zawodnik zadecydował postawić na mniej ryzykowną opcję AS Monaco: wybrałem Monaco, bo chciałem najpierw przystosować się do europejskiej gry w mniejszym klubie. Poza tym nie znałem języka, nie byłem gotowy na „kulturę” europejską. W Chelsea nie byłoby miejsca na błąd.

Zespół z Ligue 1 stał się z miejsca jednym ze zwycięzców letniego mercato, a Gołowin pokazał, że potrafi przekładać perspektywę sportową nad pieniądze, a ta jawiła się niezwykle pomyślnie. Raz, że prezydentem i właścicielem większościowym jest rodak Dimitri Rybołowlew, a ówczesnym wiceprezesem był Wadim Wasiliew – zastąpiony w zeszłym roku również przez Rosjanina Olega Petrowa – a dwa, że praca Leonardo Jardima z młodzieżą w AS Monaco na przestrzeni ostatnich lat była na tyle owocna, że do kasy klubowej  ze sprzedaży zawodników wpłynęło kilkaset milionów euro.

Henry i inne problemy

Wyeksploatowany po turnieju Gołowin chwilę po przyjeździe do Monaco doznał kontuzji kostki i został wysłany na miesięczny, przymusowy odpoczynek. Na domiar złego formuła Jardima, która przed chwilą doprowadziła zespół do półfinału Ligi Mistrzów przekroczyła termin ważności i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki z drużyny walczącej o najwyższe laury w Ligue 1, przemieniła się w zespół notujący dwucyfrową liczbę meczów bez zwycięstwa i nieudolnie walczący o ligowy byt. Zarządowi Monaco mimo czteroletniej, bardzo udanej współpracy z Portugalczykiem zajrzał strach w oczy i zaczęli gorączkowo szukać zastępstwa. Wybór padł na piłkarską legendę i byłego piłkarza ASM Thierry’ego Henry’ego, świeżaka na rynku trenerskim.

Zaledwie trzymiesięczną pracę Francuza spinają dwa przegrane spotkania ze Strasbourgiem, a słowa Aleksandra Gołowina na temat byłego napastnika i jego warsztatu trenerskiego oraz decyzja zarządu o ponownym zatrudnieniu Jardima pokazują, jak wiele pochopnych decyzji podjęto od początku sezonu: Nagle w trakcie treningu złapał piłkę i poprosił, abyśmy spróbowali ją od niego zabrać. Gracze zachowali spokój, nawet jeśli niektórzy byli mocno zszokowani.

Nie zakończył przejścia do roli trenera. Był niesamowitym graczem, a jedynymi, którzy zbliżają się do jego poziomu tutaj, są Radamel Falcao i Cesc Fabregas. Dla mnie nie był jest jeszcze gotowy, aby zostać trenerem. Być może nie był w stanie zignorować swojej przeszłości jako gracza” 

Jednak trzeba podkreślić, że Gołowin nie prezentował się na miarę oczekiwań. W przeciwieństwie choćby do Youriego Tielemansa dostawał regularnie szanse na grę po powrocie Leonardo Jardima, ale przez kontuzję nie dokończył i tak bardzo krótkiego okresu przygotowawczego po MŚ, a dodatkowo drużyna w obliczu walki o utrzymanie zamiast grać w sposób przystający do wysokich umiejętności technicznych Rosjanina, stosowała najprostsze środki, byleby zdobyć punkty.

Kompan Fabregasa

Pod wodzą nowego-starego trenera udało się ostatecznie uratować przed spadkiem, ale wraz z rozpoczęciem obecnego sezonu błędy z minionego się powtórzyły i dopiero w siódmej kolejce Monaco zanotowało pierwsze zwycięstwo. Wygrany mecz z Niceą był również nowym początkiem dla Gołowina, który zdobył dwie bramki i zanotował asystę. Od tego momentu również Jardim przestał eksperymentować z ustawianiem Rosjanina jako ofensywnego pomocnika, lewego czy nawet na środkowego napastnika. Aleksandr zaczął występować u boku doświadczonego Cesca Fabregasa, co chwalił, mówiąc o dobrym kontakcie z Hiszpanem, który daje mu wiele rad i dzieli się swoim doświadczeniem.

Mimo chwilowej poprawy wyników zdawano sobie sprawę, że projekt Jardim nie wypali na dłuższą metę i postanowiono ponownie zaryzykować i pracę powierzyć Robertowi Moreno, który większość swojej trenerskiej kariery spędził na ławce jako asystent. Do momentu przerwania rozgrywek Monaco pod wodzą Hiszpana grało w kratkę, notując na zmianę serię porażek i zwycięstw. Jednak spłaszczenie tabeli w Ligue 1 pozwoliło na dobre zagnieździć się w górnej połówce, a jednym z głównych autorów tego sukcesu jest niewątpliwe Aleksandr Gołowin, który może i nie notuje liczb, ale cofnięty nieco do tyłu, u boku Fabregasa, zajmuje się tym, do czego został stworzony – dyrygowaniem.

Tekst pojawił się pierwotnie w tygodniku Piłka Nożna nr 14/2020

Podobne Wpisy

Poprzedni Artykuł
  • Ligue 1

Kanarki nad Sekwaną. Poczet brazylijskich królów Ligue 1

  • 27 kwietnia 2020
  • Michał Bojanowski
Czytaj
Następny Artykuł
  • Magazyn

Lek(tura) na niedobór piłki. Oto #LeBallon7

  • 26 maja 2020
  • Jordan Berndt
Czytaj
Kontynuując przeglądanie strony wyrażasz zgodę na używanie plików cookies. Poprzez zmianę ustawień w przeglądarce możesz wyrazić zgodę na ich zapisywanie lub je zablokować. By dowiedzieć się więcej zapoznaj się z Polityką plików cookies. Polityką plików cookies
Le Ballon Mag
  • Magazyn
  • Youtube
  • Redakcja
  • Współpraca
© 2016-2017 Le Ballon Mag. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Wpisz frazę w wyszukiwarce i wciśnij "Enter"