Le Ballon Mag
  • Ligue 1
  • Les Bleus
  • Poza Granicami
  • Niższe Ligi
  • Retro
  • Youtube
  • Magazyn
CZYTAJ MAGAZYN
Le Ballon 6
Social Media
Twitter 2K Obserwujących
Twitter
Moje Tweet'y
Le Ballon Mag
Le Ballon Mag
  • Ligue 1
  • Les Bleus
  • Poza Granicami
  • Niższe Ligi
  • Retro
  • Youtube
  • Magazyn
  • Bez kategorii

Téji Savanier – niedoceniany maestro

  • 13 października 2020
  • Błażej Jachimski

Zainteresowanie piłką nożną jest tak duże, że właściwie każdy piłkarz z potencjałem na międzynarodową karierę jest prześwietlony i opisany często jeszcze przed oficjalnym debiutem w pierwszej drużynie. Konta skautów w mediach społecznościowych, filmy z serii „Skills, goals and assists” czy nawet baza danych Football Managera – wszędzie tam można znaleźć informacje o zawodnikach, których nie widzieli w akcji nawet kibice drużyn, w których młodzi adepci się kształcą. Mimo tak dogłębnej obserwacji rzeszy analityków nadal zdarzają się jednak romantyczne historie graczy, którzy na najwyższy poziom wskoczyli w wieku pozwalającym śmiało nazwać ich „ukształtowanymi”. Do tego grona idealnie wpasowuje się Téji Savanier – prawdopodobnie jeden z najbardziej niedocenianych zawodników na świecie.

Pierwsze kroki

Savanier urodził się w 1991 roku w Montpellier, w dzielnicy Figuerolles, która nie cieszy raczej zbyt się dobrą reputacją. Mimo tego piłkarz nazywa to miejsce domem i trudno mu sobie wyobrazić wyprowadzkę. Udowadnia to droga, którą obrał do tej pory. Karierę zaczynał w Montpellier Herault SC, nie otrzymał tam jednak szansy na profesjonalny debiut. Skłoniło go to do zmiany klubu – jako 20-latek przeniósł się niecałe 100 kilometrów dalej, do drugoligowego AC Arles, gdzie dość szybko stał się ważnym elementem drużyny. Zawodnik spędził w klubie cztery sezony, zaliczył tam łącznie w 104 meczach ligowych siedem bramek i dziewięć asyst. Trzy trafienia i cztery ostatnie podania Savanier zanotował w swojej ostatniej kampanii w barwach Arles, która zakończyła się dwudziestą lokatą w tabeli i degradacją. Sam piłkarz pozostał jednak na tym samym poziomie rozgrywkowym, ponieważ przeniósł się do Nîmes Olympique – trzynastej ekipy Ligue 2 sezonu 2014/15, do miasta oddalonego o niecałe 60 kilometrów od miejsca urodzenia.

Krokodyle gry

W nowej drużynie Savanier spędził również cztery lata, jednak tym razem okazały się one zdecydowanie bardziej udane zarówno pod względem sukcesów zespołowych, jak i indywidualnych. Pierwszy sezon nie zapowiadał wielkiego postępu. Pomocnik strzelił trzy bramki i zanotował siedem asyst, co nie było wynikiem słabym, jednak jego drużyna zajęła dopiero czternastą lokatę. Dużo lepiej było w kampanii 2016/17, kiedy to Krokodyle zajęły szóstą pozycję, Savanier zaś mógł się pochwalić imponującym bilansem ośmiu bramek i trzynastu asyst.

Przełom nastąpił rok później. Klub z Nîmes zameldował się na drugiej pozycji w Ligue 2, co oznaczało automatyczny awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Savanier zaliczył również bardzo udany rok pod względem indywidualnych osiągnięć – wprawdzie w klasyfikacji kanadyjskiej zaprezentował się nieco gorzej (cztery gole i dziewięć asyst), jednak zdobył uznanie w oczach UNFP (Krajowy Związek Zawodowych Piłkarzy), który umieścił go w najlepszej jedenastce Ligue 2.

Najwyższy poziom

26-letni Savanier w sezonie 2018/19 miał szansę po raz pierwszy zawitać na boiskach Ligue 1. Pomimo tego, że wkraczał do ligi jako jeden z najlepszych piłkarzy drugiej klasy rozgrywkowej, zasadne były pytania, czy nadal będzie w stanie wyróżniać się na tle przeciwników. On odpowiedział jednak w sposób rozwiewający wszelkie wątpliwości. Sześć bramek i czternaście asyst (najlepszy wynik w lidze!), a także bardzo wysoka dziewiąta lokata Nîmes to rezultat, którego przed sezonem nie ośmieliłby się wytypować najzagorzalszy fan Krokodyli. Pomocnik wystąpił w 32 ligowych spotkaniach, w pozostałych sześciu drużyna musiała sobie radzić bez niego i, co ciekawe, pod nieobecność swojego lidera nie odniosła żadnego zwycięstwa.

Wydawało się, że po takiej kampanii nie ma możliwości, żeby Savanier pozostał w swoich rodzinnych stronach, że będzie musiał się pożegnać z obiadami mamusi, które do tej pory cały czas był dla niego codziennością (jak sam deklarował – jego zdolności kulinarne nie pozwalały mu nawet na ugotowanie makaronu). Okazało się jednak, że istnieje rozwiązanie, które zapewni piłkarzowi awans sportowy, przy jednoczesnym zachowaniu wszelkich zalet mieszkania wspólnie z rodzicielką. Ofertę o wartości 9,5 miliona euro, która nadal stanowi zdecydowany rekord sprzedażowy Nîmes, złożył klub, w którym Savanier stawiał pierwsze piłkarskie kroki – rodzinne Montpellier.

Wielki powrót

Początek przygody z nowym-starym klubem nie zaczął się zbyt szczęśliwie, ponieważ na debiut w barwach MHSC zawodnik musiał czekać aż do dziesiątej kolejki, wcześniejsze wejście do pierwszego składu uniemożliwiła mu kontuzja kolana. Wszedł w 64. minucie meczu z Reims za Nicolasa Cozzę i od tego momentu nie było ani jednego ligowego starcia, w którym Savanier nie widniał w protokole meczowym jako gracz wyjściowej jedenastki Montpellier. Jest niewątpliwie jednym z kluczowych elementów układanki Michela Der Zakariana, która obecnie zajmuje piąte miejsce w lidze.

Téji Savanier to środkowy pomocnik, który może grać zarówno jako piłkarz najbardziej cofnięty w tej formacji (często grał tak Nîmes), jak i typowa „10” (stosunkowo częsty scenariusz w Montpellier). Jest to piłkarz bardzo zaawansowany technicznie, który ma niesamowicie szybką nogę, dzięki czemu bardzo trudno jest mu czysto odebrać piłkę – według danych whoscored.com był on w sezonie 2019/20 drugim najczęściej faulowanym piłkarzem ligi, lepszy w tej statystyce był wyłącznie Neymar. Wrażenie robi też umiejętność kreowania sytuacji, według danych powyższego źródła Savanier jest w obecnej kampanii trzecim najlepszym graczem pod względem liczby kluczowych podań, przed nim plasuje się jedynie dwójka Angel Di Maria i (mała niespodzianka) Leo Dubois. Pomocnik ma również świetnie ułożoną stopę, dzięki czemu jest niewątpliwie pierwszym wyborem podczas wyboru wykonawcy stałych fragmentów, potrafi także skutecznie uderzyć z dystansu.

Pomimo imponującego arsenału w akcjach ofensywnych, Savanier absolutnie nie jest statystą w obronie. W aktualnych rozgrywkach notuje wprawdzie wyraźnie gorsze statystyki związane z grą w defensywie w porównaniu do wcześniejszych etapów kariery, wiąże się to z ustawieniem na boisku – gra teraz wyraźnie wyżej. Nie oznacza to jednak, że zupełnie zapomniał, jak skutecznie przerywać ataki rywali, jego determinacja jest niezmiennie widoczna – chce zawsze wygrywać, niezależnie od przeciwnika. Jego dzieci również nie mogą liczyć na taryfę ulgową, ze względu na awersję do przegrywania, 28-latek nawet w rodzinnej gierce nie jest w stanie pogodzić się z porażką.

Téji Savanier to niewątpliwie jeden z najlepszych zawodników w lidze, chociaż do rozpoznawalności Mbappé, Ben Yeddera czy Aouara mu jeszcze daleko. Remedium na brak świadomości kibiców na jego wyjątkowość byłoby powołanie do pierwszej reprezentacji, które pod względem oceny umiejętności piłkarskich wydaje się pomysłem jak najbardziej uzasadnionym. Selekcjoner Les Bleus, Didier Deschamps, wypowiadał się niedawno o możliwym powołaniu dla piłkarza Montpellier. Ocenił, że jest to interesujący zawodnik, który jest pod obserwacją, a w ostatnich spotkaniach ligowych zaprezentował się zaskakująco dobrze. Można przypuszczać, że gdyby w metryce Savaniera rubryka „wiek” byłaby o parę lat mniej zaawansowana, to obiady w okresie przerwy na kadrę już teraz serwowałby mu reprezentacyjny kucharz, a nie troskliwa mama. Nie oznacza to, że sprawa jest już całkowicie stracona i piłkarz nie usłyszy nigdy Marsylianki przed swoim występem. Jeżeli do tego kiedyś dojdzie, to reprezentacja Francji może nie zyska piłkarza do pierwszej drużyny na najbliższą dekadę, jednak możliwość występu w narodowych barwach byłaby pięknym uhonorowaniem jego postępu w ostatnich latach.

Błażej Jachimski
(
@BlazejJachimski)

Podobne Wpisy

Poprzedni Artykuł
Zdjęcie piłkarza w czerwonej koszulce Rennes w trakcie meczu, z uniesioną dłonią i kciukiem do góry. Widać tylko jego plecy, a na nich biały napis RAPHINHA i numer 7. W tle mocno rozmyte trybuny pełne ludzi.
  • Ligue 1
  • Poza Granicami

Pościgi, wymuszenia i powroty – podsumowanie deadline day

  • 6 października 2020
  • Eryk Delinger
Czytaj
Następny Artykuł
  • Ligue 1

Życie po 60-tce

  • 3 listopada 2020
  • Michał Bojanowski
Czytaj
Kontynuując przeglądanie strony wyrażasz zgodę na używanie plików cookies. Poprzez zmianę ustawień w przeglądarce możesz wyrazić zgodę na ich zapisywanie lub je zablokować. By dowiedzieć się więcej zapoznaj się z Polityką plików cookies. Polityką plików cookies
Le Ballon Mag
  • Magazyn
  • Youtube
  • Redakcja
  • Współpraca
© 2016-2017 Le Ballon Mag. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Wpisz frazę w wyszukiwarce i wciśnij "Enter"